Uwodziciel ze snów...
Pragnie przygód młode dziewcze,
Uwodziciel się jej marzy,
Ze ją uwieść dzisiaj zechce,
Rumieniec mieni sie na twarzy...
Przyszedł do niej pewnej nocy,
Uwodziciel, ten ze snów,
Do pokoju zwinnie wskoczył,
Z trzaskiem okiennicy skrzydeł dwóch...
Zaskoczone, z podniecenia,
Dziewcze łapie tchu co sił,
Trze źrenice ze zdumienia,
Czy to nie sen jej się śnił...
Lecz ją wyrwał miłym gestem,
Z odrętwienia Pan jej marzeń,
Ujął w talii i z szelestem
Sukni nocnej, złożył pocałunek na jej
twarzy...
Mistrzem słowa się okazał,
Byc jegomość, ten ze snów,
Z blaskiem w oczach czeka panna,
Czy na wiatr nie rzuca słów...
Chwil upojnych mija wiele,
Zachwycone dziewcze jest,
Słucha słów, miłosnych trele,
Pragnie czuć uwodziciela gest...
Zapach, dotyk, oddech, pocałunek,
Czerpie dziewcze z miłości pucharu,
Nieświadoma jak złudny to trunek,
Niespodziewa sie od losu takiego daru...
Leży i czeka dziewcze w łożu swym,
Uwodziciel leje w kielichy Martini de
Bianco,
Lecz nagle snu słodkiego rozwiał się
dym,
Zniknął upragniony, Don Juan de Marco...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.