Veni ad vitam
Przyszłam
odcisnąć ślad
w którym mogłoby się
przejrzeć niebo
dziwiłam się niewyraźnym nocom
i wyraźnym dniom
Przyszłam
kiedy ląd jak stary żółw wynurzył się
ze słonej wody
i odżył
Przyszłam
po trawie i mchu
depcząc drobnymi stopami nasiona drzew
i gwiazdy zatopione w kałamarzu
nieba
I zobaczyłam rybę wyrzuconą na niewinny
piach
a nad nią mewę
z cieniem jak brzytwa
Zobaczyłam stado baranków i owiec
a nad nimi pasterza
gotowego na wszystko
co się wydarzyło
umówiliśmy się
że nadamy imiona
które
czas
rozsypie dookoła domu
Komentarze (5)
Dobry wiersz i wyszukana metaforyka. Pozdrawiam :)
Pięknie napisane. A dalej za Michałem.
"Veni vidi vici"- przyszłam, zobaczyłam, zwyciężyłam.
Bo życie jest zwycięstwem też.
Bo człowiek jest piękny- w nim jest wszystko- i
wielkość i małość.
Podoba mi się.
Dla każdego z nas - kiedy przychodzi - świat jest
nowy. Jednak to nie jest cecha świata, tylko naszego
sposobu widzenia.
Wiersz się podoba.
Pięknie.