Walka bez Czystości
A tam u bogów zgrzyt się pojawił
To inny wielki wojownik krwawił
Rycerz stanął w miejscu coś nie tak
Czuł to, tylko, ale... czemu i jak?
To zagadka powstała i nie dla niego
Acz dla innego woja, tego odwiecznego
Zawiał słaby wiatr, pustynia ciągle
pusta
Rycerz ruszył dalej, spojrzał i oblizał
usta
Zobaczył wielki pałac złoty jasny
Tam rządził władca mrokiem owiany
Wielki bój, wszystko wielkie i pierwsze
Gryf ruszył łbem, zapiskał chory na wsze
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.