Walka chceniem
Karolino, nie znasz mnie bo głos nigdy nie
może
znać wszystkich uszu, tak jak sznury nie
pamiętają
wszystkich węzłów. Kto wie ile nut już
uciekło
z niezaśpiewanych piosenek o konstantach
i ich wątpliwościach.
Coś powinno mówić, że za mało,
że głucho bez ciebie, ale przecież jesteś i
piękno
jest, przelewa się między formami, jak
wielka sprawa
z płynnej krtani, gardła. Nawet jeśli nie
brzmi tak samo
po latach, to nadal ociera się, iskrzy w
niebo.
Nie wiem jak brzmi pełna definicja słowa
„pomagać”
pozbawiona zaćmień, niezapisana
niemrawo,
ale powinna bić po uszach niezaspokojoną
potrzebą.
"Suplementy zdań są bardzo ciche" - to
prawda,
ale kiedy się śpiewało
cisza zawsze brzmiała lepiej od krzyku.
Czekam Karolino i czuję smutek, jakby
mała
metafora zapomniała znaczenia i umierała na
starość
zamiast szukać kontekstów i przygód.
a ja muszę patrzeć i myśleć
bo raz usłyszałem jak słowo nie chce mówić
śmierci "mamo".
http://www.youtube.com/user/indygo23#p/a/u/2/WAbGkaFRD pk
Komentarze (3)
Słowa otuchu od nieznajomych nabieraja szczególnej
mocy, bo nie ma w nich cienia interesowności. Link był
jak najbardziej wskazany, wzmacniając tekst.
Treść mi się podoba, ładnie napisane... co do formy..
nie bardzo. Pozdrawiam;)
w każdym wierszu ,który kierowany jest do kogoś,kto
nosi moje imię tym bardziej odnajduję coś i z mego
życia..piękna forma i treść