wars poetica
w warsie pachnie kiełbasa
samotni pasażerowie
zajmują stoliki
byle dalej od siebie
plastykowymi tackami
wyznaczają tereny
chwilowej prywatności
pomiędzy nimi poeta
jak posłaniec bogów
na czworakach zbiera
rozsypane wiersze
wyszarpuje spod butów
kartki umazane musztardą
Komentarze (5)
przepiękne przełożenie na wiersz takiej
"zwyczajności". Taki wiersz pozostanie w mojej pamięci
piękny obraz. nienaciągany, niby szkic, a jednak
pełny...
Pokora poety przejmuje zapach kiełbasy i musztardy.
Podoba mi się ten wiersz, i nawet bardzo podoba.
W tytule świetna gra słów:) Wogóle bardzo dobry pomysł
na wiersz i wykonanie również, brawo!
a za dziesiąt lat taki rękopis wiersza ile będzie
wart jak pod młotek wystawią? jak sądzisz - obstawią?