Warszawa
Warszawie
We mgle spalin szarość się wynurza
gdy przechodze przez ulice.
Ludzi jak było, tak jest całe mnustwo
tłoczących się w tramwajach.
Próbuje dostrzec w tym całym zgiełku jakąś
optymistyczną myśl płynącą gdzies głęboko z
ludzkich serc, lecz... nie udaje mi się
to.
Może świat jak to miasto taki już jest?
autor
Krypton
Dodano: 2006-03-07 02:48:57
Ten wiersz przeczytano 723 razy
Oddanych głosów: 3
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (1)
Coś optymistycznego to najłatwiej dostrzec można za
miastem :) (Popraw "mnóstwo" i "przechodzę")
Pozdrawiam :)