Warszawski deszcz
Nie mogę znieść dotyku mokra.
Mokra, nie mogę znieść dotyku.
Deszcz pada mi mokro
na glowę, na ramiona chyba też.
Zmywa myśli i pozostalości
po dotyku mężczyzny w wieku
przedprodukcyjnym.
Deszcz pada, nie odzywaj się,
to nie kulturalnie, bo palac kultury
to wiesz, to jest stare miasto.
Nie pytaj go o wiek.
autor
siostra Franciszka
Dodano: 2005-05-07 20:14:27
Ten wiersz przeczytano 502 razy
Oddanych głosów: 3
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.