Was dwoje
Jak pomyślę o was dwojgu jak o jednym,
gdy was w snach spotykam –
wyciągacie do siebie dłonie,
mnie się włosy jeżą na głowie –
trumna i ciało w żałobie.
Jak w tle dni moich wasze tropiki,
gorące dni i seks dziki,
tak mi wtedy gorzko, blado –
myśli tornado.
Kiedy ona uśmiechnięta,
w duszy zawzięta –
tak bym wtedy chciała …
ach jakbym chciała …
Jak ja w oczach swych – was dwoje
za rękę, za ramię, za biodra
tak mi żal dni przeczekanych,
dziś powiem – zmarnowanych.
( 23:25 ) ( W.S. )
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.