Wątłe nóżki
Panie, nie ma opcji. To musi dupnąć.
Teflonowa głowa. Zdobna w diadem
z siedmiu anten. Na lewym barku
aglomeracje. Prawy dźwiga sieci dostaw.
W sercu natura. Jednak w żyłach krew
przegrywa z dymem i mikroplastikiem.
W dłoniach bat i smycz z dostępem
do prywatnych kont bankowych.
Poniżej rozmiękłego pasa
,,Pochodzenie świata’’
i wątłe nóżki, potykające się
o nić RNA w osłonce.
Ecce homo, zapomniał o dniu nóg.
autor
valanthil
Dodano: 2020-03-27 10:12:46
Ten wiersz przeczytano 1522 razy
Oddanych głosów: 21
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (19)
Obecnie już mamy skutki bylejakości i pompy na
pokaz.Pozdrawiam cieplutko z podobaniem :)
To już się chwieje... Zwłaszcza teraz to się
uwidoczniło... oj potrząsnął nami ten mikrus...
pozdrawiam
I na nic nie zdają się tutaj „zasady
komplementarności”. Zgrabny tekst, spójnie napisany.
Ma klimat i nerw. Pozdrawiam serdecznie. ☀️
kolos na glinianych nogach.