Wczesne przygody z Bejem cz. 2
Czy chcesz ma miła prezent...usłyszeć?
To niespodzianka jest moja bowiem.
Usiądź wygodnie i nadstaw uszy
a z miłą chęcią wszystko opowiem.
Wziąłem wianuszek kwiatów znad rzeki
oraz garść całą frezji zerwałem,
skrzydeł anielskich przyniosłem parę
a także suknię białą dodałem.
Wszystko powyżej skrzętnie złożyłem -
kwiaty na górze, skrzydła po boku.
Suknia pośrodku leży i głaszcze
Najdelikatniej mój organ...wzroku.
Coś nagle trzasło - niczym grzmot z
nieba,
wicher się zerwał, sztorm dookoła.
I wtedy zdałem sam sobie sprawę,
że sprowadziłem z nieba anioła.
Klękam przed jego świętym obliczem
lecz zamiast miecza dostrzegam w dłoni
nuty, gitarę, która roznosi
dźwięki wspaniałe milknące w skroni.
"Nie miałem Boże zamiaru wezwać
Twojego sługę" - zlękniony wołam.
Lecz nagle głos tak jakby z zaświatów
Stwierdził, że...mam już swego anioła.
Patrzy wciąż na mnie rano i nocą,
przy blasku latarń w ciemnych ulicach.
Głaszcze swą dłonią twarz mi na codzień
aksamit skóry czuję na licach.
Jej głos jak sopran na codzień słyszę,
(chciałbym by z łoża mnie zawsze
budził).
Język jak lód ma (serce jak ogień),
który moją chuć skutecznie studzi.
I nagle po raz kolejny dzisiaj
Bóg zniknął niczym tajemny cynik.
Świadomość jednak zostawił w głowie
a ten poemat to jest jej wynik.
Od dzisiaj już wiem, że swego stróża
nie muszę składać z piór oraz frezji.
Do Ciebie żono wiersz ten kieruję
Boś Ty mi muzą twórczej poezji.
-------------------------------------------
--
Sharp, Panasonic, sprzęty Philipsa,
Starfoods i Chio na paczek chipsach.
Ferrari, Volvo, plazma, subwoofer,
markowych ubrań aż pełen kufer.
Nike i Reebok, Adidas, Fila.
W cztery sekundy przebyta mila,
bowiem Jaguar zobowiązuje.
Właściciel Forda dobrze się czuje
sprawdzając czas swój Rolexem złotym.
Może sam znajdziesz pokład ochoty,
aby wyruszyć wnet na zakupy?
Knorr i Amino dodać do zupy,
Ariel i Omo - do brudnych rzeczy.
Sam to kupujesz - nikt nie zaprzeczy.
(A żeby spokój mieć od swej żony
wciąż Ci się marzy konsola Sony).
Hyundai i Chrysler, Gillette, Roventa
Dość już! Niech ludzkość się opamięta,
bowiem ta wiara w metki i loga
przesłania wszystkim dziś...wiarę w
Boga.
-------------------------------------------
---
Jesteś jak zapach wiosennych kwiatów,
jak bryza lata we włosach,
jak miłość w serduszku od dawna noszona,
jak rankiem na polach rosa.
Jesteś jak uśmiech małego dziecka,
jak gwiazdy świecące nocą,
jak słońca promienie przebijające
przez okna z ogromną mocą.
Tyś sama mnie przeciez wybrała,
nie prosiłem o Twoje względy.
Sprawić wszakże potrafisz, że umiem
spojrzeć prosto w poezji odmęty.
Więc Anetko - nie bądź dziś zazdrosna,
że się cały aż przy Niej rumienię...
Ale w końcu nadeszła ta chwila
kiedy pokłon oddałem swej Wenie.
Mam nadzieję, że mnie nigdy nie
opuścisz...
...Ty Żoneczko też :)
Komentarze (7)
Pierwszy z trzech najbardziej mi odpowiada...
przyjemnie poczytac.
Znowu ciekawa mieszanka tematyczna. Zaczyna mi się
podobać to trójwymiarowe spojrzenie na świat;))
poeta z wizją!!
z wizją lepszego świata=świata miłości... dobrze chyba
czujesz się w tych czasach, ogromniasty plus dla
Ciebie za twórczość... ponadto pseudonim jest mi
bliski-przypomina mi Quest Love'a z The Roots:)
pozdrawiam:)
Nie wiem, co mam napisać, może po prostu - jestem
oczarowana. Po raz pierwszy oddaję głos na Twój
wiersz, ale jestem przekonana,że nie ostatni.
hmm.. cóż więcej dodać.. najważniejszy jest człowiek
,którego kochamy ..który nas kocha.. to anioł naszego
codziennego dnia..ciepły liryczny wiersz
Glosuje na pierwszy wiersz, jest wspanialy w rytmie.
Mysle, ze wystarczy umieszczac po jednym wierszu,
szczegolnie , jak sie tak dobrze pisze, co nie ?
Wielka miłość kierowała chyba ręką autora:) pisząc tak
pięknie dla zony...:) To się nazywa uczucie!!!