We śnie...
„Są sny, jakie nikt ze śmiertelnych nie śmie śnić...”
We śnie ją ujrzał – miała oczy
utrudzone
rozmyte łzawym mrokiem, który słabość
sieje...
więc sprawił, by jej serce biegło
pokrzepione
a stracone marzenia obrócił w nadzieję.
We śnie ich spostrzegł – byli nadzy i
bezdomni
siedzieli na kamieniach ze spuszczonym
wzrokiem...
więc sprawił im dom ciepły, odział, by
przytomni
cieszyli się rodzinnym, szczęśliwym
widokiem.
We śnie cię dojrzał – chciałeś
przejść przez rwącą rzekę
lecz nurt porwał cię w miejsce, gdzie
śmierć w rzeki biegu...
więc podał tobie dłoń swą, sprawując
opiekę
byś przepłynął bezpiecznie i dotarł do
brzegu.
We śnie i mnie też znajdziesz – będę
szedł gdzieś drogą
napotykając wielką przeszkód piramidę
gdzie myśli nagle zwątpić i zakręcić
mogą...
a Ty mi wtedy wyśnij, że ja dobrze
idę...
Komentarze (1)
Tak, bywają sny, których ludzie się boją i nie
rozumieją....... A Twój wiersz odczytałam jako rozmowę
pomiędzy Tobą a.....