Wędrówka, która miała nie mieć...
Dokąd zmierza życie? Tam gdzie ty, dopóki idziesz. - Stanisław Jerzy Lec
Uginam się pod ciężarem życia.
Niosę na plecach
wór wspomnień i przeżyć...
Nade mną sroka
do drzewa swe żale "wygłasza",
a obok się wlecze bezdomny niemowa,
co gada do siebie na migi...
Skradam się pod mostem,
gdzie mysz o jabłko
wykłóca się z jeżem,
a liść pożółkły,
co z wiatrem wiosennym się przywlókł,
na moim ramieniu
jak żagiel samotny osiada...
Przechodzę przez jezdnię,
niechętnie, bo światło za szybko się
zmienia,
a tempo mych kroków maleje...
i oto nadjeżdża szalony autobus,
co nogi podcina jak kosa...
i bagaż mych przeżyć gdzieś znika,
odchodzi,
a ja się unoszę jak piórko...
Gliwice 13.05.2019 r.
Komentarze (11)
Elu i Tomaszu (Chicago) - z podziękowaniem pozdrawiam
:) B.G.
Piękna przekaz refleksyjny o kruchości życia
Pozdrawiam :)
O kruchości losu na tym łez padole ale mimo wszystko
żyć niż zginąć wolę Pozdrawiam Bereniko.
Memento mori... z tą myślą powstał ten wiersz. Dzięki
Tomaszu i Iris za odwiedziny. Pozdrawiam :) B.G.
Zycie to taka krotka chwila... pozdrawiam
Wiersz refleksyjny o życiu i przemijaniu...
Pozdrawiam serdecznie:)
Mario i Ewuniu - śliczne dzięki za poczytanie i
opinie. Spokojnego wieczoru :) B.G.
Niezwykły, piękny wiersz.
POEZJA.
Ciekawy wiersz, Życie bywa ciężkie, z worem wspomnień,
ale JEST.
Pozdrawiam serdecznie :)
Jurku, co masz na myśli pisząc taki komentarz? Mam być
zaniepokojona czy zadowolona z takiej oceny?...
Pozdrawiam :) B.G.
Boże kochany jak szybko...
Echżesz Ty:)))