wehikuł czasu
Zmierzyć wartość swych dni i swych
przeżyć
Może się okazać, że trzeba by było jeszcze
raz spróbować
Jak bardzo ta miara jest nie doskonała?
Brakuje już sił i czasu by zmiana się
dokonała
Wrócić móc jeszcze do tamtych chwil do
tamtych godzin
A nawet wrócić do swych urodzin
Zrobić na nowo swój pierwszy krok
Powiedzieć swe pierwsze słowo nim minie
zmrok
Spostrzegać ten świat na nowo swoimi
oczyma
Zmieniać na bieżąco to, co jest przykre i
sensu nie ma
Dorastać w świadomości i wiernej miłości
Nie dotknąć złości i bólu noszącej
nienawiści
Przeżywać dalej swe życie uczciwie i z
umiarem
Pomagać innym i łączyć pragnienia z
zamiarem
Dać coś innym coś swojego to, co mogę dać
szczerego
Spotkać osobę jedną serca mojego
Do czekać starości nie dotykać
obojętności
Powtarzać wszystkim, że jest dobrze, że
jest pięknie
Chociaż to jest kłamstwo, będę szczęśliwy
jak kłamstwo to zniknie
Zmagać się z używkami i kuszących dla ciała
naiwnościami
Zdobyć się na chwilę szczerości popatrzeć w
lustro
Prześledzić swe życie, co już zrobiłeś a co
czeka na jutro
Muszę zrobić to dziś nie dbać o dzień
jutrzejszy
Będę zadowolony i może mądrzejszy
Zobaczyć jeszcze słońca ranne
wschodzenie
Bo chwila wystarczy, że już mnie
pochłonie
Rozłąka i ciemność bez sprzeciwu mego
Odejdę spoglądając z góry czy nie
zostawiłem, czego
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.