Wesele wiśta Wio!
Dla wszystkich wielbicieli dobrej zabawy i naszych wypraw
Pa ta taj, pa ta taj!
Do ślubu gnają w dal!
Rzecz to niecodzienna,
Zwłaszcza u takiej osoby,
Nikt się nie spodziewał,
Gdy zajechał z dymem z pod kopyt!
Hejka wszystkim! Tutaj Oktawia niedaleko
klawiatury! Nie do wiary, że mi się udało i
mam zaszczyt pisać raport czy relację, jak
kto woli, z takiego wydarzenia. A działo
się, to powiem na wstępie. Szef powiedział,
że tą przygodę ma napisać jedna z
pierwszych agentek z oddziału, a tak się
złożyło, że co prawda mam numer dwa, bo
Tomek ma jedynkę, ale to szczegół. Dobra,
do rzeczy.
Majorka, tak właśnie tam został wezwany
cały oddział, łącznie z Andrzejem i
recepcjonistką. Kazano nam się odświętnie
ubrać, tzn. Włożyć odświętne mundury bojowe
i tuniki i zebrać się przed zabytkowym
kościołem w stolicy wyspy Palmie.
Wszyscy mieli broń ze sobą, co prawda
ukrytą aby szef nie widział, a sam miał łuk
na plecach, katanę u boku przewiewnych
czarnych spodni i taki przewiewny lekki
garnitur na lato. Wyglądał bosko, boki
głowy miał oprószone przyciętymi do zera
włoskami, a na środku czarny pas dłuższych
włosów na irokeza, to dopiero zmiana. Jak
dla mnie, bomba!
Pogoda była wspaniała, lekki wietrzyk
chronił przed upałem, chmurek na niebie
brak, po prostu super.
Wszyscy straciliśmy Tomka z oczu gdy
nagle zza kościoła na dwóch kasztanowatych
koniach zajechali Tomek Sarevok i...
Wysoka ładna blondynka z upiętymi włosami
w przewiewnej sukni ślubnej. W kościele już
czekali goście, a nam nic nie powiedziano.
Kiedy obydwoje zeskoczyli lekko z koni i
podeszli zgrabnym krokiem do nas, Tomek się
odezwał:
- Hej, hej moi drodzy! Witajcie na naszym
ślubie, wiśta Wio! Pozwólcie, że
przedstawię wam nową agentkę w oddziale
Sarevoka i już niedługo moją żonę! Oto
Weronika!
Mówię wam wszystkie dziewczyny w oddziale
jakby mogły to by ją zeżarły żywcem. Na
szczęście ja już mam męża, no dobra miałam,
ale go aligator zjadł na obiad, nie chcę o
tym mówić.
- Hejka wszystkim, jestem Werka! Mam
nadzieję, że będzie się nam wspaniale
pracować!
Już to widzę, tak sobie pomyślałam –
widząc ich miny.
Nie będę przedłużała, ceremonia była
przednia, za świadków robili brat Werki,
Wojtek wyglądający jak strong man z ogoloną
głową i siostra Sarevoka Klaudia, która
była czarną i chuderlawą modelką z
kompleksami wyższości, wiem bez
komentarza.
Kiedy już Tomek z Werką byli z powrotem
na koniach i kłusowali w stronę najlepszej
knajpy w Palmie, przed nimi eksplodowała
niewielka bomba zastawiona przez oddział
czarnego Karaczana, aby popsuć ceremonię.
Byście widzieli Tomka na spłoszonym koniu
galopując w niewiadomym kierunku i na ślepo
strzelał z łuku z zawrotną szybkością
powalając bojowników la Chucarachy. Kiedy
dym opad, pokłusowali z Weroniką pod La
Palmę i Tomek wniósł ją do lokalu na rękach
w akompaniamencie piosenki pt. "Palma de
Majorka."
- Wiśta Wio! Zaczynamy zabawę! - wrzasnął
Sarevok!
Takiego wesela nie zapomnę do końca
życia! Na sali wszystko było wystrojone
palmami i białymi balonami, potrawy nie
były lokalne tylko nasze Polskie, normalnie
kuchnia domowa! Tylko niestety prawie
wszystko wegańskie, bo Tomek i Weronika to
weganie!
Ciekawe co dla nas, mieliśmy trawę jeść?
Na szczęście o nas też pomyślał i zamówili
również katering kotlety schabowe i
tłuczone ziemniaczki! I szafa gra!
Po imprezie w hotelu podszedł do mnie
Tomek i wręczył mi laptopa, mrugnął do
mnie, ciekawe jak jak po walce z
Zenobiuszem zostało mu tylko jedno oko, a
na drugim ma przepaskę w kolorach sierści
jaguara, prezent od Jagody i rzekł: - Wiesz
co z tym zrobić!
I tak to powstało!
Świat się zmienił, byłem w kwiaciarni i
rozmawiałem z przyjaciółką o imieniu
Weronika, usłyszałem klakson. To był wujek
Stefan z parkingu, dawał znać, że czeka już
godzinę i się niecierpliwi. Nagle
usłyszałem dwa szczeknięcia Hektora z
tylnego siedzenia w samochodzie wujka.
Nic, trzeba kończyć. Cmoknąłem Werkę w
policzek i prędko wybiegłem na parking.
Wujek pytał czy miałem jakąś wizję czy coś,
ale powiedziałem, że muszę nad nią
popracować więc mu jeszcze nie opowiem. To
nie znaczy, że jej nie dodam do Internetu
dla was!
Do następnej przygody, hej!
All rights to the stories are reserved
!
TOMEK, WERONIKA, MAGDA, ASIA, WIKTORIA,
OKTAWIA, JAGODA, PAULINA i ANDRZEJ spółka
s.o.s.
POZDRAWIAMY
Jeszcze raz dziękuję za wszystko i
pamiętajcie, że moc wyobraźni to prawdziwy
dar, wystarczy jej zaufać, a pozbędziecie
się wszelkich w życiu mar!
Nigdy nie rezygnuj z marzeń,
bo to że coś nie dzieję się akurat
teraz,
wcale nie oznacza, że już nie nastąpi
nigdy!
TOMEK
Dziękuję za wszystko i pamiętajcie, że to wy jesteście Wielcy!
Komentarze (20)
Z podobaniem :)+++
Potrafisz zająć ciekawymi historyjkami... Pozdrawiam
Tomka i Werkę oczywista... Halina
Dawno u Ciebie byłem. :(
Kolejna super przygoda! :)
Zawsze coś innego, z humorkiem, obrazowo... Klasa!
Pozdrawiam Tomku serdecznie. :)
Super się czyta tą niekończącą się opowieść.
Tomku, pozazdrościłam Ci i też wzięłam się za prozę,
nie mam tak dużej wyobraźni... ale zapraszam.
Pozdrawiam
Witaj Tomku:)
Na szczęście masz niekończące się opowieści dla nas:)
Acz byłbym raczej za "spod kopyt" i "strongmen"
Pozdrawiam:)
Fajny, wesoły opis przygód z okazji wesela.
No cóż taka to nasz natura Tomku,
jak się bawić to się bawić, żeby na zawsze
zostało w pamięci. Serdecznie pozdrawiam
życząc miłego, udanego weekendu :)
Jesteś niesamowity z tymi przygodami.
I tyle w temacie, bo co mam Ci powiedzieć? Ze irokezy
to już przeżytek i przeżutek?
Przyjemnie było przeczytać. Szkoda, że Oktawia nie
napisała, że w noc poślubną odbyła się orgia z
udziałem całego oddziału Sarevoka. ;)
Hej, hej! Wciągnęła mnie ta przygoda. Stworzyłeś fajny
klimat, wszystko miałem przed oczami. Pozdrawiam.
U Ciebie Tomku wciąż nowe przygody z wesołą nutką i
przytupem jak na polskim weselisku... Pozdrawiam Cię
serdecznie i do nastepnej przygody :)
Tomek, każdy ma jakieś słabości a Ty jesteś wyjątkowym
człowiekiem umiesz ubrać swoje marzenia w ciekawe
historie, które są ciekawe i zarazem wciągają
czytającego do przeżywania niekonwencjonalnych
przygód;)
Pozdrawiam jak zawsze serdecznie i z uśmiechem, Ola:)
Wciągająca opowieść, czytałam z zainteresowaniem :)
Pozdrawiam serdecznie :)
Przyzwyczaiłam się do Twoich opowiadań i zawsze z
przyjemnością czytam :) Pozdrawiam cieplutko :)
Z wielkim podobaniem przeczytałam historię :)
Fajna opowieść, na dodatek ze ślubem w tle, jeszcze
tego u Ciebie nie było,
pozdrawiam Tomku serdecznie.