Wewnątrz jabłka
samotna ciemność
stare rany
— w spoczynku
Dziecko, które nie mogąc spać,
nieświadome, że trująca mgła,
którą wdycha to zwłoki jego rodziców.
To kolejna stacja, na której
nie miałem zamiaru wysiadać.
Z zapachem, bez zapachu,
zwątpienia nocy nieprzespanej.
Kolejne pytania, a ja jedyne
czego chcę to spokój ducha,
wiec nie odpowiadając, patrzę w księżyc.
Czuję, że jego światło przechowuje
nieskończoną ilość tego spokoju,
jakby stary przyjaciel pocierał mi
ramiona,
a potem lekko poklepując po plecach,
mówił:
Nie martw się. Dasz radę, wszytko będzie
dobrze.
Komentarze (2)
To taka wersja wiersza podyktowanego przez prozę.
Dodatkowo słowa jakby same się zlepiły, nie są
pourywane.
Przejmujący tekst. Pozdrawiam
Dziecko, które nie mogąc spać,
nieświadome, że trująca mgła,
którą wdycha to zwłoki jego rodziców.- dramatycznie
wybrzmiało.