wg
betonowym murem odgrodzona od waszych
dusz
zasypana ziemia smutku i bolu
zasypaim...
tysiace niezanych mi drog
taki labirynt samej siebie...
wciaz samotnosc wbija w me serce ostry
scyzoryk
i grzebie w nim
jakby to mialo dac mi te dawna siebie
kazda sytuacja to slepa uliczka
nieznany dzien...
sytuacja....
nadchodzi starch...
....
w koncu nastepuje kulminacja tego jalowego
przedsawienia
aktor sam wkracza w scenariusz
i... samobojstwo skaraca juz jego
zagubienie...
odchodzi z podniesiona głowa
bo sam w koncu podjal decyzje
wyszedl z chorego zaułka
zaden lek
juz go nie zlapie
spokoj teraz to jego kolega
Wojtkowi, Gabi.... jestescie zawsze przy mnie , ale ja nie umiem wam wszystkiego powiedzieć. Dziękuje za to ze jestescie i słuchacie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.