Wiatr i dąb (brachykolon)
wiatr dął co sił co dnia
aż dąb się źlił i klął
bo wiatr mu dął i dął
aż pień mu drżał i grał
ten wiatr ten łotr tak wiał
że liść już spadł do cna
lecz dąb wciąż trwał i trwał
jak bóg wśród drzew co dnia
Gliwice 02.11.2021 r.
autor
Berenika57
Dodano: 2021-11-16 13:44:46
Ten wiersz przeczytano 1060 razy
Oddanych głosów: 10
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (9)
Świetny!
Pozdrawiam serdecznie :)
Ladny.
Pozdrawiam:)
Wszystkim ślicznie dziękuję za miłe odwiedziny i
pozdrawiam Państwa
bardzo serdecznie :) B.G.
Masz rację, Bartku - po Twojej sugestii, mój dąb jest
teraz twardzielem... poprawiłam co nieco :)
Dziękuję ślicznie i pozdrawiam :) B.G.
Brachykolon bardzo się podoba. Ale dąb się raczej nie
lęka - dąb to twardziel :-)
Pozdrawiam serdecznie, Bereniko :-)
Wiersz tylko z wyrazów jednosylabowych - to niełatwe.
Tym bardziej szacunek i podobanie :)
Super! Gratuluję pomysłu.
Pozdrawiam
Świetny, pozdrawiam serdecznie.
Wow,
Wspaniały brachykolon,
Pozdrawiam Bereniko