Widok o zachodzie
Rozpalony zachód słońca
krwawi siną dal,
kładzie się bez końca
na białych grzywach fal.
Trzymamy się za ręce
sycąc widokiem wzrok,
krzyku mew coraz więcej,
ogarnia nas szary mrok.
Blask latarni morskiej
wskazuje drogę do portu,
dla żagli braci żeglarskiej
płynącej do kurortu.
Komentarze (10)
ciepły - bardzo lubię spacery
pozdrawiam
Ładny opis spaceru o zachodzie słońca. Pozdrawiam:-)
Nie przesadzam...
Ładny ten opis spaceru o zachodzie nad brzegiem
morza,czytając wiersz można go sobie wyobrazić.
Pozdrawiam serdecznie :)
emcio, czy Ty trochę czasami nie przesadzasz? Mimo to
postaram się niektóre strofy poprawić. Ale to potem.
Wszystkich pozdrawiam i dziękuję za uwagi.
Dłoń przy dłoni, nad nami mewy,
jesteśmy zasłuchani, a pieśń z góry leci,
widzę – obok jedna przeleciała,
druga na ramieniu przysiadła...
nowa marynarka – dziewczyna pobladła
Pozdrawiam serdecznie
Wojtuś, nie chcę cię urazić... Ale gdzie rytm, gdzie
gibkie rymy, gdzie wiersz? Przeciez nie jesteś głupi
chłopok...Wiersz wymaga pracy, dużo pracy, ja
osobiście dopieszczam swoje gnioty mięsiącami! Wiem,
wiem (być może tego nie widać) ale to prawda...I choć
daleko mi do "poety" jedno wiem na pewno "staram się"
kur..mać cholernie się staram...
Pozdrawiam. I Proszę nie wrzucaj mojego komentarza do
worka uszczypliwości. Nie to było moim celem...
ładny zachód słońca ...bardzo lubię takie zachody nad
morzem :-)
pozdrawiam
Piękny spacer brzegiem morza, uwielbiam szum morza.
Pozdrawiam serdecznie
ładnie podoba mi się pozdrawiam