Widzę codziennie...
Białe od śniegu jodły-
jak panny w tiulowych sukienkach
Nisko wyciągają ku ziemi swoje ramiona
Mglistym okryte welonem
srebrne graby, olsze i buki
chmur kłębiaste rozdzierają zasłony
Na szczycie,
gdzie najskrytsze słychać myśli
trzy krzyże pokornie ku niebu patrzące
błagają Boga by ludzkie grzechy
zapomniał
Gdzieś w dole zostały krętych dróg
tasiemki
Zbawiciela ręką
misternie w kilim domów i pól utkane
Nad nimi wysoko w krajobraz wetknięte
stalowe w słońcu błyszczą wiatraki
czekając cierpliwie na wiatr,
co życie w nie wtłoczy
Komentarze (20)
Jeszcze raz dziękuję za miłe komentarze i oddane głosy
:)
Pozdrawiam cieplutko
przepiękny.
pięknie zobrazowany widok słowami
Pieknie bardzo obrazowo opisałas wspaniałe widoki :)
Super wiersz
Pozdrawiam pogodnie :)
Bardzo dziękuję za miłe komentarze i oddane głosy.
Życzę wszystkim ciepłej i spokojnej nocki ;)
Przyjemnie oglądać codziennie taki widok. Miłego
wieczoru.
Szczęściara:)
Obserwacja pisze ładne teksty:)
Zachwycajace widoki i bardzo dobry wiersz...pozdrawiam
Pieknie opisane widoki, bardzo ładny wiersz:)
Jacku, mam to szczęście że tydzień robię za kierowcę i
parez na drogę a tydzień za pasażera i patrzę gdzie
się da :)
Piękne widoki,lubię żyć z taką przestrzenią, choć nie
mam wiatraków i krzyży na widoku, ale jodła,cis, sosna
i modrzew zagląda mi w okna. Dlatego być morze wiersz
mnie urzeka, kocham drzewa. Pozdrawiam
Kierowca by tego nie widział, a pasażer(ka) owszem - i
pięknie to opisała:)
Pozdrówki!
Bardzo ładny, plastyczny obraz
z zimowym obrazkiem.
Pozdrawiam serdecznie:)
Pięknie namalowałaś te widoki te ścieżki wplecione te
drzewa wysokie .
Ładny wiersz miło było przeczytać.
Pozdrawiam mile.