Wieczna niepewność
Bez Ciebie jest przykro i źle.
Bez Ciebie wszystko jedno mi jest.
Słoneczny poranek tak samo nie cieszy,
Słysząc, że wszystkiemu zaprzeczysz.
Kolorów brak w tym śnie na jawie.
Co dzień żyjac w głębokiej obawie.
O stratę Ciebie bez powrotu.
O stratę właśnie Ciebie Kotku.
Nigdy nie poznać smaku, bo dzieli nas
szyba.
Taka wirtualna, a jednak prawdziwa.
Tylko dlaczego pancerna?
Dlaczego wszystko, to postać bierna?
Mizerna to definicja szczęścia,
Gdy nie ma dla mnie miejsca.
Znowu chora niepewność nie daje mi spać.
Ona po mistrzowsku wie jak spokój odbierać.
Rozbierać myśli na czynniki pierwsze.
Tylko po co to robi?
Natłok myśli, a głowa się gubi.
I lubi to robić, znęcać się, by zabić.
Ograbić mnie chce ze wszystkiego,
Pozbawić miłości, uczuć i czegoś
dobrego.
Musi, bo zazdrości.
Musi, bo nie dla mnie dobro w takiej
ilości.
Mój ciągły pościg, to za mało!
Moje szczęście? Tylko tego brakowało!
Gdzie jesteś? Wołam po raz kolejny.
Umysł mam coraz bardziej beznadziejnie
chwiejny.
Beszczelnie płata figle,
Jest ze mną już bardzo źle.
Kto wie ile jeszcze wytrzymam?
Kto wie, ile siły w sobie mam?
Dlaczego musi wiać prosto w oczy?
Dlaczego nie mogę miło się zaskoczyć?
Iść przez życie troszkę bardziej
szczęśliwy,
Zrezygnuję trochę z siebie, będę
spolegliwy.
Pomóż mi stłuc, to co nas dzieli.
Tak, żebyśmy wątpliwości już nigdy nie
mieli.
Komentarze (4)
I to "dlaczego" - zadaje peel w świadomości, że
wszystko go dookoła złości. To może należy zwrócić się
do Góry z tym pytaniem, i wtedy przyjdzie chwila z
natchnieniem i odpowie na nie.
ładnie
:)
"Tak, żebyśmy wątpliwości nigdy nie mieli"- Mądre, bo
razem.
Podoba mi się wiersz.
Dobry tekst Dobry chłopaku :). Bardzo ciekawie
zapisany, z nutką hip hopu, czyta się przyjemnie.
Pozdrawiam :)