Wieczór
U schyłku dnia zmrok wolno zapada
i gasną na niebie słoneczne blaski,
czerwone zorze mrok poprzedzają
zanim nad nami rozbłysną gwiazdki
Myśli i wzrok mój ucieka
we wszechświat tajemny, daleki,
gdzie światy nieznane i obce
gdzie mgnieniem są lata i wieki.
Gdy zaś wieczorem po pracowitym dniu
kładą się ludzie do zasłużonego snu,
spoglądam na niebo w miliony gwiazd
jak gdyby w okna ogromnych miast
A każde z okienek jak osoba żywa
w myślach obrazy postaci przywdziewa,
i tych co już niema widzę tam twarze,
choć wiem że to tylko, fantazji miraże
Gdy nowa gwiazda w górze rozbłyska
przybywa na ziemi malutka duszyczka,
i tak jak swe życie spędzała na świecie
gaśnie cichutko lub w świetlnej komecie.
Bo życie na ziemi to tylko mgnienie
jak wiatru powiew i wiosny wspomnienie,
bo tylko tutaj jesteśmy przelotem,
jak młode ptaki przed swoim odlotem.
Wcześnie raniutko jutrzenka mnie budzi
odchodzą zjawy i staję wśród ludzi,
by znowu swą pracą i uczynkami
zasłużyć na miejsce pomiędzy gwiazdami.
Nasz „sąd ostateczny” jest
tutaj na ziemi
w niezgodzie z sobą i kłótniach z
bliskimi
osądzać nas będą znajomi, rodzina
a tych całkiem wielkich-też Pokolenia
GC
Komentarze (4)
Przemyślenia w cieple słońca promieni bardzo mądre :)
wiersz jest naprawde madry, to marzyciel powraca
codziennie do rzeczywistosci, potrafi rozgraniczyc
swiat marzen i zadumy od rzeczywistosci w ktorej zyje
i wie jak zyc.(to moja skromna interpretacja), bardzo
mi sie spodobal ten wiersz
Wiersz, jak widzę, napisany kilka lat temu, a temat
wciąż aktualny. Ostatnia zwrotka jest dobrą pointą i
zgadzam się...ocenią nas tutaj, na ziemi
Bardzo mądry wiersz i ma w sobie przesłanie-osądzać
nas będa tu na ziemi...mądre!