wieczór
zatrzaśnięci
w drzazgi serca
obijamy się od siebie
jak ćma od żarówki
palce
zakrwawione
kolorami kapiącego
z zapachowej świecy wosku
i tak leżymy sobie
na zimnej posadzce
niby w siebie zapatrzeni
trochę sobą pijani
nie śpij czasem
bo zaczął padać deszcz
a na niebie gwiazdy z cukru
i księżyc z marcepana
się sypią nam do stóp
szkoda przespać taki widok
czas się w końcu nauczyć...
że kiedyś i ja i ty
też się tak rozsypiemy...
Komentarze (2)
"czas się w końcu nauczyć...
że kiedyś i ja i ty
też się tak rozsypiemy..."
Nie ucz się tego, bo Ci nic nie zostanie.
Natłok myśli aż czuć ich w zapachu tej świecy i
deszcz hmmmm dodrze że pojawił się...miłość ma różne
fazy którymi nas obdarza...z uśmiechem:)