Wieczór
Niestety, nieprędko będę miał prawdziwe wakacje. Ale mnie naszło (trochę pod wpływem Bartka) i taki wierszyk wspomnieniowy.
Słońce ostatnie rzuca blaski,
Cienie się kładą wydłużone.
Dzień gaśnie. Krowy schodzą z pastwisk:
Te biało-czarne i czerwone.
Brzęczą owady. Kępy wrzosów
Pachną gryzącym, cierpkim miodem,
Staw coś mi mówi kaczek głosem
I wnika w kości swoim chłodem.
Czekam na zmierzch przy kartoflisku,
Bo chcę ziemniaki chłopom zwinąć,
A później upiec je w ognisku
Śpiewając chwałę dnia co minął.
Komentarze (19)
Pod urokiem
Zostawiam slodki uśmiech
:)
Wspaniały wiersz!
Pozdrawiam Michał:)
* szczęśliwym...
Miało być. :)
Witaj Michale,
Wiersze o takim wieczorze
mogę czytać o każdej porze.
Siedzę na patio wieczorem
czytam Twój wiersz - świetnie piszesz
a w moim pondzie... czym chory,
że nawet żaby nie słyszę?
Nic mi to jednak nie wadzi
obraz (ten z wiersza) jak żywy
widzę i staw, kartoflisko
dziękuję Jastrzu... szcęśliwym.
Serdecznie pozdrawiam:)
Jak dobrze, że tu trafiłem.. nie tylko przez pieczone
ziemniaczki, ale świetny wiersz :)
Cudeńko. W dalszym ciągu nie mogę się pogodzić z vox
populi. Ale w sumie dobrze że nie ma tu vox dei bo
pewnie nigdy bym nie dostał żadnego plusika. Powiem
tak plusy dostają ci super mili i będący
niekontrowersyjnymi cokolwiek by to oznaczało. Dla
mnie wielkość wiersza jest wprost proporcjonalna do
jego lekkości. Oczywiście powinien być również co
nieco mądry i mieć to coś. Pozdrawiam z plusem:))))
A ja wakacje mam cały czas.
Bardzo fajny klimacik. Siedzę właśnie na ranczo i
wszystko prawie to samo co w wierszyku, oprócz krów,
których nie uświadczy się na tej wsi.
Pieczone ziemniaczki w ognisku:) nie ma nic
lepszego:))
ale Chełmoński!
Polska wieś się zmienia i obrazy się zmieniają. Skąd
zorganizować drewno na ognisko? czy to zgodne z
przepisami p.poż?
Pozdrawiam,
zamiast 'nas' ma być "na"
"Bo chcę ziemniaki chłopom zwinąć,"
a ja widziałam jak mundurowy zatrzymał Jadzię z
niepijanym Heniem, i że mandatu im nie wlepił, to w
ogrody się skierował. Zamiast radaru zabrał jakieś
pstrykadło by nas gorącym uczynku móc podwójnie
zarobić.
Fajny wiersz, a wielu tak miało. Na deser czereśnie z
działek. Pozdrawiam
Wczaj byłam w rodzinnej miejscowości i oglądałam
piękne krajobrazy, podglądałam pasące sie krowy na
pastwiskach i bocianie loty. Niestety kartofli nie
piekłam w ognisku i chyba już nikt tego nie robi...
Oj, Michale pobudziłeś moje wspomnienia o pieczonych
ziemniakach na kartoflisku.....
Ranyyyyy, jakie to były boskie czasy młodości!
Szkoda, że se to ne wrati. !!!!!!!!
serdeczności :)
Wakacje to czas bezstroski więc wspomnienia są zawsze
przyjemne :) Oby takich wspomnień było jeszcze wiele
:) pozdrawiam Michale