Wieczorne rytmy
Sobota wieczór, miasto ucichło na
chwilę.
Ciepła kolacja na stole tumani swą
wonią.
Codzienne praktyki zostawiam dziś w
tyle,
do stołu zasiadam, znajomi wciąż
dzwonią.
Woda gorąca wesołość do życia przywraca.
Gotowy do wyjścia czas kluczem zamykam.
W wieczornych zapachach zmysły zatracam.
Garściami przelotne dobre chwile
chwytam.
Do końca świata żeby grali spraw Boże!
Krew płynie światłami do przodu gnana,
w rytmu pląsach duszę z radością ułożę.
Normalność uśpioną zostawiam do rana.
Komentarze (1)
Zeby cieplo,bylo zawsze,