Wiejska kobieta
Wiejska kobieta
Z pewnej wsi niewiasta
pojechała na zakupy do miasta
zamierzała sobie kupić
na szpileczce ładny bucik
też taką mini sukienkę
w jaką ubrana była panienka
co w telewizji występowała
a co? ona też taką chciała
obeszła wszystkie butiki
przymierzała różne buciki
gdy się na nie napatrzyła
po namyśle też stwierdziła
na wsi nieprzydatne takie
no cóż? zbędny ten wydatek
rozejrzała po regałach
tenisówki tam dojrzała
ooo to coś dla mnie rzekła szczerze
przecież jeżdżę na rowerze
będą dla mnie jak w sam raz
no to teraz na sukienkę czas
takiej w modzie szukać poszła
przymierzała… i do wniosku doszła
że w tej mini nie do twarzy
więc fartuszek sobie sprawi
nad wieczorem powróciła
jednym słowem też stwierdziła
miasto męczy jak cholera
wolę na wsi zapierdzielać
choć fizycznie się narobię
jasny umysł mam w swej głowie
Emilia Konicer
Komentarze (52)
szara rzeczywistość się zderzyła z marzeniem ale nie
okaleczyła.
Uśmiech :))
Pozdrawiam.
Dobre, chi, chi. Ja tam kobiet nie rozumiem i nawet
nie staram się rozumieć. :) Pozdrawiam
Bardzo słusznie postąpiła peelka. Niektórzy pod
wpływem impulsu "zagracają" sobie szafę. Później
pozbywają się tego, bądź nadal trzymają na tzw.
okazję. Pozdrawiam serdecznie:)
Nie rozumiem peelki, bo ja na wsi mieszkać bym nie
potrafiła, za pracą fizyczną też nie przepadam, ale
mam szacunek do ludzi, którzy takową wykonują, na wsi
często jest ona ciężka, mnie smuci fakt, iż już nie
mieszkam w samym Centrum miasta i już mi tego centrum
brakuje, a buty na obcasach lubię, lecz na co dzień
wolę na wysokiej podeszwie, takie, aby były wygodne.
Na wsi mogłabym mieszkać jedynie na wiosnę i w lecie,
/w zimie bym się na niej zanudziła/ co prawda obok
mnie zieleni nie brakuję, do Łazienek też mam
niedaleko i je bardzo lubię.
Raczej nie mogłabym na stałe mieszkać na wsi, ale może
jak będę miała z 70- t lat, czy więcej, jak dożyję, to
zmienię zdanie.
Dobrej nocy życzę milasku.
Świetnie, lekko, płynnie i z humorem Bardzo mi się
podoba :)
Pozdrawiam serdecznie :)
ireneo :)) dziękuję i ślę uściski na noc
Krakowskim targiem, autorko, masz ten jasny umysł, a
peelka - jak nie można co się polubiło to się lubi
dalej co można:)
Renatko :)) od wielu lat mieszkam na wsi i nie
zamieniłaby się za żadne pieniądze na miasto kocham
naturę cenię spokój ciszę i te powietrze :) pozdrawiam
Sotek :)) to prawda osobiście wolę wygodny styl
ubioru i kocham wieś :)) miło że wpadłeś poczytać
BordoBlues :)) masz rację na wsi idzie się wyciszyć
ptaszki śpiewają świeże powietrze a jak pachnie
skoszona łąka polecam :)) dziękuję za odwiedzinki
Miasto męczy, to fakt i jest drogie.
Nie ma to jak swoboda i wygoda w codziennym życiu, też
bym uciekła na wieś ale nie mam do kogo, może Twoja
peelka prowadzi agroturystykę to się piszę ;)
Pozdrawiam z uśmiechem :)
Wiersz w tonie dobrego humoru z zastanawiającą puentą.
Jak widać nie każda pani jest zwolennikiem szpilek i
sukienek:)
Dziękuję za uśmiech:)
Pozdrawiam.
Marek
Fajny wiersz. Lubię wieś i niezobowiązujący styl
bycia. Mam dom po ojcu na wsi i kocham waciak i
gumowce. Myślę, że końcówkę życia tam spędzę, tak jak
moi dziadkowie.
Marzę tylko o wnukach. Żeby były. :):)
:)) Kobalt :)) z uśmiechem dziękuję