Wiejskie rozważania! (15)
Jo żem chyba cołkiem zgłupioł
żech się zgodził na to,
by uczyła mie tańcować
dziewucha smarkato.
Zamios cycków przebijają
jej jakieś dwa pryszcze,
bez co, co tu dużo godać
żodne z nij bożyszcze.
Jakby mało było tego
jak wypłata chudo,
a w dodatku świnci pańscy,
cołkowicie rudo.
Acz przyznaje sie bez bicia
w tany idzie śmiało,
nie wim ino jakim cudem
wygino tak ciało.
To dopiro sie Hanoi
ździwi na zabawie,
kiedy wezma jom w łobroty
po plockach i kawie.
Lecz partnyrka po miesiuncu
wprost mi poedziała,
że gilejzy takij jeszcze
w życiu nie widziała.
Jestem tympy na muzyke
i rytmu nie czuja,
zatym una zez nauki
niestety pasuja!
Komentarze (23)
Jeden wygina ciało dla poprawy kondycji albo chce
przypodobać się partnerce,
a ten w moim limeryku, żeby spłacić długi musiał:
Bezrobotny rozpustnik z okolic Kielc,
zaciągał długi u naiwnych kobiet.
Oddawał w kilku ratach nieraz,
ale nie wszystkim paniom naraz.
Wyginał swoje ciało, by je urzec.
Z podobaniem satyry z uśmiechem i przymrużeniem oka
serdecznie pozdrawiam :)
A to dobre, fajne są te Twoje Wiejskie rozważania,
pozdrawiam serdecznie.
dzięki za humor. Myślę, że i tak nieźle wywijasz
nogami.
:)))
Gryfno ślonsko godka
z ogromną przyjemnością przeczytałam,
pozdrawiam serdecznie:)
Fajnie i na wesoło. Ładnie opisałeś taniec ze smarkatą
i rudą. Kiedyś trafił mi się mały tańcor. Trzeba było
go nosić. Fajnie z humorkiem. Pozdrawiam.
Fajnie, na wesoło. Miło było przeczytać. Dzięki za
uśmiech. Pozdrawiam :)
hihi... widziałam jak wyginałeś śmiało ciało..
świetnie jak zawsze. Pozdrawiam Was ciepło :)
Z przyjemnością i uśmiechem czytałam. Nawet gwarę
zrozumiałam. Pozdrawiam cieplutko:)