Wiek męski (więzi ostatnie)

Ach te lasy, w nich śpię
Z widelcami wyniesionymi z domów
pod moim przewodem
idziemy do ducha Baby Jagi
- pewnie jakaś staruszka wieszała pranie na strychu

Córy Koryntu chciały dawniej zrobić dobrze,
teraz nie romantyk, a wystygły
Dzień Dobry - Kawiarniany luz Rzutki
Ona na koniu i śmiałość, śmiałość
to miłość i śmiech

Dziewczyna na koniu mówi Dzień Dobry
To dopiero rozkwitający kwiat
Ja już nie jestem blisko moich rodziców, odeszli,
ale ich odwiedzam

Pozapominałem i wspomnienia najpierwsze
w których siedzi się wygodnie
jak ptaszek na gałęzi powozu
niosącego rozpartego Dionizosa
Raczej niesie mnie smętny powóz
bynajmniej nie Wokulskiego
Powóz z ciałem wracającym w byt

Czy biodra będą ofiarowane i poprowadzone
do ust, przejęte w tańcu
Jaskółka wzleciała, tzn. jeżyk ogłuszony
z mojej ręki w niebo
- Zobacz ożyła - mówi tata
(dziecko było zaskoczone)

Daleko na drodze leśnej
pozdrowienie, sam,nie sam jeszcze
przez ostatnie lata piasek i deszcz też są bliskimi
ich śpiew, zapach nieb
- ostatnie żywotności duszy

Zieleń drzew nad którymi duch szybuje
i wpada w nie, upada
Przyjaźń z nimi podkolorowanymi marzeniami
rodem z Edenu Sumerów
jest świadectwem, że mam jeszcze historię
i że jest kogo odwiedzić w jego domu

Kluby dla samotnych małżeństw
Raz na dole Raz pod wozem
Niech się szczury pną do góry
Umiem też zabawnie jęczeć - eeeee - jak stary dziadek
albo załamany malec
- z tego się też śmiejemy na wycieczce

autor

Belamonte

Napisany: 2022-04-26 Dodano: 2022-04-26 07:55:07

Ten wiersz przeczytano 3037 razy

Oddanych głosów: 10

Rodzaj Obrazkowy Klimat Pesymistyczny Tematyka Erotyk Okazje Dzień Ojca

Aby zagłosować zaloguj się w serwisie