Wielkanoc bezdomnych
https://www.youtube.com/watch?v=LRP8d7hhpoQ
Przykurczeni jak widma człowiecze,
z rozdartymi przez życie duszami,
są jak cienie, gasnące co wieczór,
i przez Boga od lat zapomniani.
Do święconki siadają z fasonem,
na krzesełkach z przydrożnych kamieni.
Brudny stolik ze starej opony,
a w koszyku pół litra nadziei.
Paląc pety, biadolą nad światem.
Łzy spijają, co z flaszki popłyną.
Na sumieniach przy łacie jest łata,
w sercach wielki apetyt na miłość.
Kiedy brzuchy będziemy napychać,
stertą jajek, kiełbasek, bigosów,
owładnięci świątecznym przepychem,
zapomnimy o bezdomnym losie.
link z filmem od Ziu-ki https://youtu.be/v-ET8mwPvwc
Komentarze (173)
dziękuję Wszystkim za czytanie, oglądanie i
komentarze.
życzę radosnej, wiosennej niedzieli :)
Witaj arku,
pięknie dziękuję za 'zryw' i trafiający do serca
komentarz.
Wiesz - szczerze mówiąc - pisząc zastanawiałam sie nad
wpływem Twojego poprzedniego wiersza na mój nastrój...
Nie miałam przy sobie komputera, ale podświadomość
działa...
Zatem nic dziwnego w tej zbieżności.
Radosnej niedzieli.
Serdecznie pozdrawiam.
smutny widok.
Zadumałam się.
Podoba, chociaż miejscami generalizujesz. Skąd nam,
zwyczajnym, wiedzieć co, gdzie i jak?
Mbsz - zaduma to za mało.
Arku! - to nie moje poczucie wielkościowe, ale
wielkość wiersz sprawia, ze nie odpusczam> mialeś sam
rozważanie - zaduma czy modlitwa. Potrzebne jest jedno
i drugie, bo da się przecież zrobić. Może oswoiłem się
z wierszem, ale czyta i odbiera mi się jakby lepiej.
Każy przeciętny czlowiek - jak pies - potrzebuje
"swojego pana". - pmyśl i nad tym.
Gdy siądziemy, by brzuchy napychać,
stertą jajek, kiełbasek, bigosów,
może utkwi nam w gardle jak ość
tułaczy bezdomny los.
Myślę, ze zagubinych - bezdomne są losy - coś tak, bo
bezdomności nikt sobie nie wybierał. Dostrzegamy ich
za poźno, gdy trudno pomóć. Może - zagubionych -
bezPańskie są losy
Arku! - i "zaduma i modlitwa" - bo to sązupełnie
odmienne kategorie rozumowe, zwł. gdy uświadomimy
sobie, ze "zagubione bezdomnych są losy". - sorki.
Wiktorze zaproponuj coś - szkic, bez dopracowanego
metrum - podaj myśl, ideę.
będę wdzięczny.
Arku! - ja pamiętam ten wiersz. - zwracam uwagę -
szczególnie - na dwa ostatnie wersety.Przy
ponadprzeciętnym wierszu - one są troszkę "oklepane".
Wiersz ma zbyt mocną wymowę, by to tak zostawić.
I - jeszcze jedno:film Ziu-ki - mocny i znakomity. - I
cóż:18 wyświetleć... - Chciałoby się zawyć.
Wiktorze, nie wiem, co powiedzieć.
To nie jest nowy wiersz. mam go od dawna. publikowałem
go również rok temu jako bordoblues.
dokonałem zmiany w czwartej strofie,
żeby nie "spatosić" wiersza - zmieniłem "na krótką
modlitwę" na "na krótką zadumę".
jestem z tym wierszem długo i nie mam chyba właściwego
dystansu, żeby pokusić się na zmianę puenty, a tym
samym wymowy i przesłania wiersza.
ale... nigdy nie mów nigdy. kto wie?
dzięki Wiktorze za uwagę :)
bardzo ładny wzruszajacy ....tak bywa w życiu nie
każdy ma dom rodzine albo woli takie życie bo są i
tacy bezdomni...
pozdrawiam:-)
Pierwsze trzy zwrotki - na znakomitym - Twoim -
poziomie. Czwarta - wydaje się słabsza, a może
zbyteczna bo napisana z pulapu kazania przeciętnego
kaznodziei. Jakoś to zakończ Arku - bo wiersz
przemawia do głębi - jest jakąś scenką rodzajową wartą
pamięci i przetrwania u Czytelnków. Zrób to... - może
nawet dla naszej i Twojej literackiej przyszłości.
Pozdrawiam serdecznie:)
ŚWIETNE! Muzyka idealna. Pozdrawiam