Wieloryb
O prof. o nazwisku Pluta, który prowadzi bardzo nudne wykłady
Wieloryb dziś pływa w uczelnianym stawie
Chyba się zaraz przed jego paszczą
zjawię
Patrzy na mnie menda spod szkieł swoich
wielkich
I wypływa na powierzchnię z nudy mej
głębin
Włochate uszyska, lotnisko na głowie
Opiszmy wieloryba! - Panie i Panowie!
Powoli się porusza, wzrokiem salę mierzy
On tutaj nas uczy! - czy ktoś w to nie
wierzy?
Głębokim swym basem wypenia przestrzenie
Sprawia, że zaraz też w rybę się zmienię
Studenci! To wojna! - wyznać wam muszę!
Więc chwyćcie za harpun! - ratujcie swe
dusze!
Zabijmy Plutę - nudnego dziada
Niech sobie w piekle do trupów pogada
Komentarze (1)
hehe, doskonałe!! ;>
biedny pan profesor ;))