***
sny
pojedyncze, skłębione, wtulone...
opadają, straszą, nie gasną...
śnieg
zasypuje je powoli
jeden po drugim...
zamykam oczy
sól wytrącona przez morze łez
szept co echem podpowiada
że gdzieś nadzieja jest...
otwieram oczy
dzień światłem przebija się
przez mur wspomnień
Twoja dłoń w moich włosach...
jeszcze chwilę
potem...zapomnę...
autor
źdźbło trawy
Dodano: 2008-02-18 23:38:23
Ten wiersz przeczytano 445 razy
Oddanych głosów: 1
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.