...*...*...*...
Gdy byłam bardzo zmęczona
Brałeś mnie na barana,
I zawsze byłam dumna
Że starszego brata mam.
Gdy szliśmy razem drogą
Nie bałam się nikogo,
Bo byłeś tylko dla mnie
Ja cię miałam.
Mówiłeś, że jak jakiś kłopot
Moje serce i oczy zasmuci,
To zawsze mi pomożesz
I nigdy nie porzucisz.
Lecz to niedługo trwało
Bo mi ciebie zabrała,
Ta, co wszystkich słabych
W swą przepaść zaciągała.
Otumaniony jej urokiem
Nie rozejrzałeś się na boki,
I wpadłeś prosto w skrzydła
Anioła śmierci...który tam stał.
minęło tyle lat...a ja do tej pory nie mogę się z tym pogodzić... W to, że Go nie ma... i nie będzie...
Komentarze (5)
nie będę tu komentował ani sie wymądrzał...po prostu
niech zostanie moja zaduma [*]
Dużo uczucia w tym wierszu
On zawsze będzie przy Tobie. Pięknie napisane.
Twój brat zawsze będzie w Twoim sercu, bo pięknie Go
wspominasz... ładny wiersz
"spieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą "
ładny wiersz