***
Znów blask choinki rozświetla pokój,
taka tu cisza i taki spokój...
Za ścianą głośno gdzieś zegar tyka
i u sąsiada znów gra muzyka...
Nie, to kolędy goście śpiewają,
co roku w Święta się spotykają...
Znów słyszę zegar – jak serce
bije,
choć wcale nie chcę, to jednak żyję,
tylko samotność większa doskwiera
i jak co roku bierze cholera,
że złą decyzję matko podjęłaś...
Chciałaś aborcji! Nie usunęłaś...
były wyrzuty... życie przeklęte...
Wszystkie zdarzenia w bańce zaklęte.
Patrzą z niej na mnie oczy dziecinne
–
spłakane, smutne, bo czemuż winne?
I łzy wciąż płyną po dziecka twarzy...
Ta stara bańka z tym się kojarzy.
Choć wtedy było mnóstwo słodyczy,
w niej się odbiło tyle goryczy...
Lecz żal ją rozbić – wszak to
historia.
Za ścianą słychać radosne
„Gloria...”,
a po sąsiedzku jest taki pokój,
gdzie w Święta cisza i święty spokój.
Komentarze (5)
Nawet jak rozbijesz tę bańkę-symbol, to gorycz i
samotność pozostanie w Tobie, trzeba rozbić "coś" w
sobie, żeby przestać mieć poczucie osamotnienia,
spróbuj...
........................... to mój bzdurny komentarzy
(niemerytoryczny jak zwykle), ......................
to opinia o wierszu, "żeby dostać punkciki" podobno! a
to ................ miłe słowo jakieś lub
pozdrowienie, żeby się przypodobać!
ciekawie napisany wiersz...dobrze dobrane rymy .
świąteczna nastrój wiersza uwalnia zadumę...
Może da się polubić święta...
bardzo fajny wiersz!
nienawidzę świąt!!!
pozdrawiam