...
Na ustach uśmiech, w sercu ból...
W dzień twarda, silna,
a gdy noc przychodzi
w poduszkę tulę
twarz od łez wilgotną.
Nie podejrzewasz
uśmiech widząc codzień
jak bardzo mocno
duszę mam samotną.
Choć serce moje ból
na wskroś przeszywa
promienną maskę
rano znów zakładam.
Lecz już nie mogę
doczekać wieczora
poduszka wyschła,
znowu w sen zapadam.
Komentarze (5)
A ten mi sie podoba bez zastrzeżen :)
Nie zawsze warto grać przed światem, czasami lepiej
pokazać prawdziwą twarz, pozdrawiam.
Sama kiedyś byłam w podobnym stanie, wiem co to
znaczy... Będzie lepiej, głowa do góry ;)
Smutno ale jakże ładnie.... pozdrawiam:)
Masz mój głos.Pozdrawiam+