...
Bierze Zbawiciel krzyż na swe ramiona,
skronie uwiera cierniowa korona,
na głowę, na siłę srogo wtłoczona.
Bóg, choć wszechmocny, jako człowiek
słaby,
po kilku krokach pod krzyżem upada.
Krzyż grzechów ciężarem do ziemi
przygniata.
Gwoźdźmi przebiją i nogi i ręce,
grzechy przeszyją na wskroś Boskie
serce,
zginie Bóg-człowiek w straszliwej męce.
Do grobu złożą i postawią straże,
Pieczęć przybiją na ogromnym głazie...
Gdy umysł ciemny stargają dreszcze,
może się obudzą i uwierzyć zechcą...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.