Wiersz antynikotynowy
Każdy dziś ma jakiś
nałóg,
nałóg lub powiedzmy.... bzika
Ten gra w karty, tamten w szachy,
tego upaja muzyka
Gorzej jednak , gdy prócz
tego gościa nęci heroina
To co prawda rzadszy specjał,
lecz alkohol nie nowina.
U innego płuca sitko,
każdy zgadnie czyja wina
Specjalistką w tej dziedzinie
jest rzecz jasna – n i k o t y n a
Co się stało ? Co się dzieje?
Acha, plaga nikotyny
Palą starsi, palą młodsi,
palą chłopcy i dziewczyny.
Palą mali, palą duzi,
palą wszyscy, nic nowego
Że ja palę, żem nieletni,
a co komu jest do tego?
Młody z papierosem w ustach
chce udawać dorosłego
A gdy ktoś jest niepalący
uważa go za niemodnego.
A więc w kinie, więc w teatrze,
w kawiarni i na ulicy
W autobusie, w miejscu pracy,
w domu, w szkole, na świetlicy
Na naradzie, na występie,
dalej, bliżej i tuż obok
Wszędzie jak złowroga chmura
wisi dymu gęsty obłok.
Bo nie dosyć, że spaliny,
że nasz przemysł ukochany
Jeszcze wstrętne papierosy...
człowiek chodzi jak pijany.
Jak więc widać – palą wszędzie,
nikt ze zdrowiem sie nie liczy
Każdy pali, pali, pali
i w ten sposób nałóg ćwiczy.
Pokłóci się ze zwierzchnikiem
zaraz sięga do pudełka
Mój kolego lepiej zrobisz,
gdy na przykład zjesz karmelka
Tu szczęśliwy ojciec znowu
nerwy szarpie w poczekalni
A w powietrzu ….. coś strasznego,
no jak w angielskiej palarni.
Maturzysta przed maturą
schroniwszy się przed belframi
Puszcza gęste kłęby dymu
w kiblu wespół z kolegami.
Ta kobieta będzie matką,
dymi jak fabryki w Łodzi
Wcale się nie zastanawia,
że swojemu dziecku szkodzi.
Żona w domu się zamartwia,
bo mąż właśnie jest w podróży
Czy nie zdradzi? - myśli w nerwach
i czekając tęgo kurzy.
Tak więc każdy kojąc nerwy
dymem krótkie życie skraca
Skraca sobie no i temu,
kto w tym dymie się obraca.
Żółte zęby, serce chore,
płuca jak wnętrze komina
Kto jest winien? Odpowiedzcie!
Oczywiście n i k o t y n a.
Papierosy to rak przecież,
papierosy – astma, duszność
Skończcie z tym, radzę wam szczerze,
gwarantuję, że mam słuszność
Toż to ona nasz wróg srogi,
toż to chorób jest przyczyna
Tak tak, nie dziw się kochasiu,
bo to twoja n i k o t y n a.
Wyrzuć ją ze swego życia
i stań przeciw niej okoniem
Krzyknij głośno, z całej mocy :
precz z nałogiem ! Precz z tytoniem!
wiersz powstał w 1975 - a więc wieki temu- w ramach akcji "walka z nikotynizmem "....myślę, że nie stracił zbyt wiele na aktualności
Komentarze (8)
Temat rzeka...nie czytałem,
bo nie palę...czas ucieka.
Pozdrawiam Jasmin.
Manifest godny poparcia i pełna zgoda, świetna, mądra
puenta...nie palę 15 lat, bo jestem świadomy tego
nałogu strat(zdrowie i kasiora):) pozdrawiam
serdecznie
Przyznaje slusznosc autorowi.
pozdrawiam:)
Ten przekaz z pewwnością nie spodoba się koncernom
nikotynowym. Miłego dnia:)
Ja podobnie jak Danusia myślę, że sporo się zmieniło
na lepsze. Zakazy w miejscach pracy, kawiarniach to
ogromny plus. A młodzi mniej palą papierosów, więcej
marihuany,z dwojga złego lepsze ale droższe :)
Podoba mi się.
Miłego dnia :*)
Witaj nocą miła jaśmin , ja pamiętam czasy kiedy sama
też paliłam . Wiersz ponadczasowy bo co złego to
młodego ciągle kusi .
Pozdrawiam serdecznie :)
Witaj. Myślę, że trochę się jednak zmieniło, są zakazy
palenia w wielu miejscach a młodzież już też tak
ochoczo nie sięga po fajki... oczywiście problem wciąż
istnieje, ale dostrzegam już modę na niepalenie.
Wiersz bardzo dobry.
Moc serdeczności.
Nic nie zrobisz wszyscy palą,
nawet to palenie chwalą. A wiersz bardzo udany i chyba
długo będzie na czasie. Pozdrawiam.