Wiersz bez światła
Pewnego razu brakło prądu. Za to był ołówek i kartka :).
Prąd zanika
staszna sprawa
pisząc gdy ciemno
każda większa jest obawa.
z każdego kąta
wypełza coś innego
chociaż spać już chcesz
nie możesz mój kolego.
litery zlewają się
w jedną masę
będąc jedną nadal
zachowując swoją klasę
za oknem jaśniej niż w pomieszczeniu
ciągle myślę o mym utrapieniu
Nie wiem jak, nie wiem gdzie, nie wiem
skąd
kto mi ukradł ten cholerny prąd!
autor
SlayR77
Dodano: 2010-01-16 14:04:46
Ten wiersz przeczytano 1347 razy
Oddanych głosów: 2
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (2)
twój wiersz mnie rozśmieszył ;D
zabawny.
trzecia zwrotka: 'będąc jedną nadal/zachowujĄ swoją
klasę.