Wiersz nie wiersz...
Poezjo królowo moja
Ty patrzysz na mnie a ja mam zeza
szczęśliwy Cyklopie bo masz jedno oko
siedząc w swej grocie szumiał ocean
w moim bucie
jak róża dojrzała w żyłach krew płynie
Czarny Wacku zdradziłeś kumpla w grypsie
Słyszę przez sen
Nienawidzę parapoezji
Nienawidzę herezji
Nienawidzę ludzi
Nienawidzę siebie
Nienawidzę nienawiści zawiści nienawidzę
niczego
Czy bez wierszy bylibyśmy bardziej
smutni…
Wszystko jest takie beznadziejne i chore
W dodatku antyteza
Apostrofa w anakolucie
Inwersja po elipsie
Epifora goni anaforę
Pełno tych paraleli i przerzutni
Kiedy nocą nadchodzą chwile
Romantyczne
-------------------------------------------
--
Co za cymbał wymyślił te środki
stylistyczne?
Komentarze (19)
Z podobaniem wiersza pozdrawiam.
Nienawidzę, nienawidzę, nienawidzę!
Jeśli ktoś tak mówi- to krzywdzi przede wszystkim
siebie.
A wiersz musi poruszać serca i je wzruszać.
Mądry przekaz .
W moim odczuciu proza to komunikaty skierowane do
umysłu, a poezja - do serca. Dlatego nawet wierszyk
może być prozą, a opowiadanie - poezją. I nie jest
ważne, jak nazywają się środki artystyczne. Jeśli masz
coś do powiedzenia - możesz je stosować nawet
nieświadomie, a efekt będzie świetny. (Mam takie parę
wierszy i myślę, że ty też.) Jeśli natomiast zaczynamy
cyzelować formę: liczyć sylaby i akcenty, wyszukiwać
rzadko używane strofy, piętrzyć środki artystyczne -
możemy stworzyć cacko, które nikogo nie poruszy.
(Takie wiersze też zdarzało mi się popełniać.)
Bebechorealizm mon amour
To mój cud.
głos mój i szacun jest twój