wiersz nocny
Spójrz, jest noc, tylko ukryta w
ciemności.
Teraz ponoć tak niebezpiecznie na
ulicach.
Ludzie dryfują w mroku jak rozbitkowie,
szukając wyspy, którą będzie jutrzejszy
świt.
Idziemy, i bardzo nam ze sobą po drodze.
Z nami jest tak samo- własny, szczelny,
zamknięty na inne pomieszczenia pokój, w
którym zapomina się o życiu na zewnątrz,
tylko ty i ja, te same piosenki, te same
piosenki, te same stany z których czasem
wracamy, a czasem nie.
Te same filmy, książki, to się chyba nazywa
śmierć, tylko nie pamiętam jak się to
pisze. Często sprawdzam ci puls, żeby
wiedzieć, czy nie odeszłaś do innego.
I te nasze spacery, pod biegnącym światłem
latarń, podczas których wymyślamy nowe
słowa, te spacery, za każdym razem w inne
miejsce, choć zupełnie obce to zupełnie
bezzębne.
Kiedy jednak zimą obracam się za siebie,
widzę tylko jeden ślad stóp na śniegu.
Ściskam cię wtedy mocniej za rękę,
i idziemy dalej, coraz szybciej, coraz
szybciej, aż wiatr nie nadąża
owijać nas swoim szalem.
Komentarze (21)
poezja przez duze P ! czytalam z zachwytem. po prostu
piekne...
Cześć dziękuję Wam za komentarze :)
Pozdrawiam
Czytam po cichu, czytam głośno i milknę przy ostatniej
strofie...
Cudowny wiersz.
"Kiedy jednak zimą obracam się za siebie,
widzę tylko jeden ślad stóp na śniegu"- wymownie.
To jest wiersz. Pozdrawiam-:)