Wiersz sześćset piędziesiąty drugi
Wiem że wcale nie chcę wiedzieć
kiedy miłość się o mnie upomni
niech to będzie
jej słodka tajemnica.
Czy łzy można
nazwać krwią duszy
czy gdy się człowiek wzruszy
to czy dusza się uśmiechnie.
Ja nie biegnę by się schronić
tam gdzie cierpienie
mnie nie dogoni
idę mu na przeciw
i ze zdziwioną miną
patrzę jak cierpienie
samo przed mną ucieka
spytacie czemu tak się dzieje
bo ze mną idzie nadzieja.
Zegar bije żeby zabić
lecz ja tego się nie boję
wieczność ten zegar wyłączy
a ja żyć będę dalej.
Komentarze (2)
Nadzieja jest tym co podtrzymuje nas w trudnych za
czasem w beznadziejnych sytuacjach. Jest potrzebna.
:-)) każdemu
podoba mi się ta refleksja z nadzieją wierzącego w
głównej roli.