Więzienne wspomnienia część V i VI
Zbyt ubogi to język, żeby napisać na ź i ż tautogramy :(
Źle mi w mamrze na mym koju,
nikt mnie jutro nie dobudzi
kiedyś chciałem żyć, jak człowiek,
teraz nie chce mi się trudzić.
Żegnam dzisiaj zakład karny,
sznur mi szyję lekko ściska,
kopię stołek i uciekam,
tam, gdzie co dzień są igrzyska.
autor
Remi S
Dodano: 2017-09-04 02:30:33
Ten wiersz przeczytano 1004 razy
Oddanych głosów: 10
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (17)
Można powiedzieć, że Peel wybrał wolność.
Podoba mi się wiersz.
Pozdrawiam serdecznie :)
Dzięki Grażynko, faktycznie smutne zakończenie, ale
nie martw się, będą jeszcze tautogramy na inne literki
do tego Abecedariusza :)))
Oj smutne te "igrzyska", ale cóż
"jakie życie, taka śmierć"...
Pozdrawiam Remiku:)
Nie byłem w więzieniu.
Ewuś, nie wiesz, jak tam jest. Nuda, bicie i inne
sprawy, znam to z opowieści mojego
egzaminatora.Pozdrawiam ciepło :)
Przygnebiajacy klimat no ale cóż się dziwić więzienie
nie nastraja radośnie.
Pozdrawiam :*)
Dziękuję dziewczyny. Oksanko, faktycznie jest to dosyć
wisielczy wiersz, ale tak kończą niektórzy.
Powiało zgrozą, masz wisielcze pomysły Remi!
Pogodnego popołudnia:-)
Wiersz mrozi krew w żyłach... Niektórzy tak właśnie
"uciekają"...
Anula, już tam nie trafi, powiesił się przecież.
A
Za czas jakiś introwertyku,
znów tam trafię...tak z nawyku.
Roma, nie zrozumiałaś wiersza, opuszczenie więzienia w
myśli odbywającego karę, jest właśnie odejście z tego
świata.
Dzięki Amorku :)
Roma, to że się tobie nie podoba, to trudno, na pewno
z tego powodu się nie powieszę :) Wyobraź sobie, co
czuje więzień odsiadując 10 lat, a jeszcze zostało
drugie tyle ???