wina
mówisz jakby jakimś słowem
o kotletach w twarzy.. winach
zamiast obiad psu szykować!
znowu pokaz swój zaczynasz
a ja przecież tak kochałem
jakbym stał "do góry piętą"
wyturlany pod szpargałem
choćby z nikim niezaczęty
powróć; zobacz ile dreszczy
promień słońca prze-słoniło
i wyschnięte gardło ciesząc
demoluje wewnątrz wygląd
jak wbrew winie skryć co było
skoro nie ma cię.. na zawsze?
gdzież odnaleźć kroplę winną
co przytopi w baśni zaszczyt
Komentarze (7)
Dziękuję. Ps. Słowo wina może być rozumiane na kilka
znaczeń.
Przeogromna tęsknota zatrzymana w wierszu zatrzymuje.
Niepokojące jest to wyschnięte gardło...
Pozdrawiam Groschku
Wiersz pełen smutku...
Ładny wiersz!
Zaciekawia czytelnika.
Pozdrawiam serdecznie
Smutny, ale piękny przekaz.
No cóż, niestety w naszym życiu owy smutek jest
częstym towarzyszem.
Pozdrawiam
Marek
ładny Wiersz.
Pozdrawiam
jedna wielka tęsknota.
Smutny ale bardzo ładny Wiersz.
Pozdrawiam serdecznie :)