WINOBRANIE...
Zielona Góra, początek września,
czas Winobrania, rządy Bachusa,
marzyłem z żoną by móc go spotkać,
więc na spotkanie trzeba wyruszać.
Wieś Wilkanowo miejscem pobytu,
ciekawych spotkań razem spędzanych,
które zostaną w naszej pamięci,
jako spełnienie skrywanych marzeń.
Sobotni wieczór, pokrewne dusze,
moc pięknych życzeń dla jubilatów,
występ Haliny Bohuta - Stąpel,
budzący wkoło uśmiech i radość.
W niedzielę wyjazd na Winobranie,
wspólne spacery, miasto w rozkwicie,
no i na koniec cudna Palmiarnia,
gdzie Bachus często składa wizytę.
A w poniedziałek Zalew Świdnicki,
czytanie wierszy, Wyspa Kultury,
słuchanie w przerwie pięknej muzyki,
chwile nostalgii, podziwu, wzruszeń.
Potem już tylko czas pożegnania,
mnóstwo uścisków, mała łza w oku,
żegnajcie mili, do zobaczenia.
Może spotkamy się w przyszłym roku?
Gorące słowa podziękowania Marysi Szafran za zorganizowanie tego, jakże pięknego spotkania...
Komentarze (79)
Wspaniale Norbercie, na nowo znalazłam się wśród Was,
serdeczności dla Was obojga :)
Po fotkach obejrzanych na FB i Twoim pięknym wierszu
wnioskuję, że było to przemiłe spotkanie. Może i mnie
kiedyś uda się w takim uczestniczyć...
Pozdrawiam serdecznie Norbercie :)
Serdecznie dziękuję wszystkim dotychczasowym gościom
za Wasze komentarze i bardzo miłe wizyty. Możliwość
znajdowania się w Waszym gronie na Beju, wspólne
urocze spotkania (wraz z żoną już cztery, podobnie
piękne, zaliczyliśmy) przyczyniają się do tego, że
czujemy się nadal młodzi i traktujemy życie jako
fajną, udaną zabawę. Pomimo, że sprawia po drodze
szereg różnorakich problemów. Serdecznie wszystkich
pozdrawiam życząc miłego, radosnego dnia :)
Ps. - Zapomniałam dodać, że Dyrekcja Biblioteki w
Świdnicy w ramach kontaktów pospotkaniowych, już
proponowała by powtórzyć u nich podobne spotkanie.
Więc chyba im też przypadliśmy do gustu.
Z kolei - migawki ze spotkania wiele osób zamieściło
na Fb. Na mojej stronie są też, ale tu nie potrafię
zamieścić.
Norbercie - ładnie zdajesz sprawozdanie, ale ta
temperatura podziękowań dla niejakiej M.Sz. aż
poparzyła mnie nieco. Przecież wszystkie nasze
spotkania były pod kątem organizacyjnym dopięte na
ostatni guzik. I wiesz - czuję się jakby aż z
przeceny.
Zaż Jastrzowi powiem tak - a nie pomyślałeś, że
Bejowanie w czasie spotkań mają głowy nie od porady i
żadna siła nie da rady im pomieszać, ani ich
ośmieszyć.
Po prostu żałuj, że nie byłeś z nami, bo nie widziałeś
pięknych Bachusek - a stanowiły dla płci odmiennej nie
lada pokusę.
I apel do wszystkich tu piszących - Kto chce
powiększyć nasze grono i się spotykać na natury łonie,
bądź w punktach kultury typu biblioteki i prezentować
poetyckie wdzięki - może się zgłaszać do naszego
grona. Nie jest ono ani winne, ani słodkie, ani solą
posypane - ot po prostu - uprawiamy swoje pole i każdy
orze jak może. Z tego coś się zawsze zrodzi, wszak
jeszcze piszemy młodzi.
Póki jesteśmy i póki piszemy.
Bardzo ładny wiersz. Cudownie przeżyte chwile na długo
zapiszą się w pamięci.
Z podobaniem wiersza
serdecznie pozdrawiam :)
Wiersz jest piękny.
A dalej to za Jastrz.
Witaj Norbercie,
Tylko chwalic Twoj cieply, obrazowy wiersz. Ciesze
sie, ze niektorzy Autorzy mogli uczestniczyc w
spotkaniu.
Pozdrawiam Ciebie i Lile serdecznie :)
udane spotkanie to i udany wiersz.
Bardzo ładnie napisałeś o spotkaniu, z pewnością na
zawsze pozostanie w pamięci, pozdrawiam serdecznie
Ciebie i Żonę, serdeczności Wam.
Takie urocze spotkanie i niezapomniane chwile
zasługują na równie uroczy i piękny upamiętniający
wiersz...żałuję, że mnie tam nie było...
pozdrawiam Norbercie gorąco :)
Witaj Norbert.
;)
Spotkanie musiało pozostawić po sobie w odczuciach
sporo wrażliwości.
Pozdrawiam.
Cudny wiersz ze spotkania.. brawo ! a mnie tam nie
było...:( Pozdrawiam cieplutko :)
Wspomnienie wyjątkowego spotkania uwiecznione
wierszem. Piękne podziękowanie :)
Pozdrawiam serdecznie :)
Tyle szczegółów zachowałeś w pamięci. Wniosek jest
prosty: Spotkanie z Bachusem nie było do końca udane
(w przeciwieństwie do wiersza).