wio koniku...
pewien gospodarz spod Radomia
miast traktora dosiadał konia
wszak traktor gdy stanie nie chce iść
a konia zawsze można bić
by zaczął ciągnąć pług i orać
i w odróżnieniu od traktora
gdy ten ujrzy piękną kobyłkę
może stanąć sobie na chwilkę
da się pogłaskać tylko go chwyć
nawet pozwoli się lekko bić
tak się spodoba mu to bicie
nie czując bólu jest w zachwycie
a gdy się na nią już napatrzy
to spuści głowę i do pracy
tak to już jest w żywej naturze
czasem hormony nam się burzą
inaczej bywa z maszynami
one nie żyją uczuciami
je aby zatankować tylko
nie będą cieszyć się tą chwilką
Komentarze (5)
Żal mi koni trzymanych na wodzy,
koń jest szczęśliwszy, gdy w grzywie czuje wiatr
wolności.
Z podobaniem wiersza pozdrawiam :)
Kiedyś koń był niezbędny w gospodarstwie, dziś króluje
traktor.
A koń mojego Taty gryzł jak się wnerwił.
O, konie to konie nie to to bezuczuciowe traktory.
Wio koniku,a jak się postarasz...
Żeby tylko właściciel był w porządku:)
Dzień dobry, fajny wiersz. A co do konia, to prawda, i
nawet sam trafi do domu, gdy furman śpi.
Pozdrawiam :)