Wiosna na chodnikach
Jeszcze kilka dni i będzie wiosna w
kalendarzu. Zastanawiające jak ta sama pora
roku może zupełnie inaczej istnieć w
kolejnych naszych. To uczucie zmiany
ciężkich, ciepłych butów zimowych na
wiosenne buciki. Wrażenie poniekąd ulgi
oraz radość związana z lekkością, zmieszana
z zimnem przenikającym od stóp aż po
kostki. To pierwsze wspomnienie świadomej
wiosny. Powietrze rześkie, świeże, mroźne
nawet w fragmentach kroków pierwszych dni.
Wiosny i roztopów. Niekoniecznie jednak
roztopów.
W wiośnie tej często było dużo słońca
iskrzącego się na chodnikach. Chodniki zaś
krzyczały z radości, wolne od ciężaru wody,
grząskich szczelin pomiędzy płytkami
skruszałymi od użytku. Zachwycały, wydawało
się, że zawitały razem z wiosną. Nikt im
nie liczył lat. Były świeże.

małgośka38


Komentarze (6)
Ciekawa i bardzo oryginalna chodnikowa impresja.
Uśmiechy :):)
Lubię tę świeżość...ona dodaje energii
Pozdrawiam :)
Wiosną chodniki tańczą tup tup tup.
Marzę o takiej wiośnie.
Niech będzie- jak w tym ładnym wierszu.
Radośnie w Twoim tekście,
poza nim też już się tak robi.
Pozdrawiam serdecznie :)
"Wiosna, wiosna, wiosna ach to Ty..."