Wisi mi, wisi Tobie, wisi sobie...
wychodząc nie wziąłeś płaszcza
wisi
sobie beztrosko i obojętnie
wisi mu to
że go nie pamiętasz
sobie na to dynda
trochę poblakły
nie ukrywa śladów przemijającego czasu
na sobie
Nadzieja w nim już wywietrzała jak
kolory
nie poznasz go
sam siebie zagubił
z tęsknoty za byciem
potrzebnym...
wisi
wiedząc że brak mu praw
do tego miejsca
wtapia się w tło
bo mimo wszystko
- wisi
chociaż to.
autor
MisPikus
Dodano: 2013-11-22 16:18:17
Ten wiersz przeczytano 730 razy
Oddanych głosów: 10
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (9)
Bardzo ciekawie o płaszczu.Pozdrawiam.
Wisi sobie wisi
tak między płaszczami,
gabardyna, wełna, flausz,
a ja jestem z lumpeksu,
ale jak kochany, podziwiany.
Bieda swój honor ma
Pozdrawiam serdecznie
Czasem wisi, czasem nie.
Pozdrawiam
Fajny, ale i tytuł ciekawy.Pozdrawiam
Podoba mi się. Pozdrawiam
Ciekawy .Pozdrawiam!
Ostatnia strofa - świetna.. swobodnie operujesz
słowem, bawiąc się nim.
Szacunek :)
świetne pozdrawiam
bomba ...dostalam dreszczy ...ladny sugestywny wiersz,
szkoda ze bez rymow , ale to nic , nie zniechecaj sie
, bede tu wracac... pozdrawiam Cie ...