Witaj mój Księżycu...
Księżyc swą dłoń zdjął z oczu ludzkich
powiek
Odszedł, gdy słońce powstało ze swego
snu
Nadszedł blady świt i nikt się tego nie
dowie
Jaki prezent nowy dzień podaruje dziś mu
Czy będzie płakał ? Czy się będzie śmiał
?
Co odpowie mgłom gdy mu twarz otulą ?
W duszy z deszczu łez smutek będzie tkał
Myśli jego będą nucić pieśń za wielką
górą
Chwile, co los w bagażu swym przyniesie
Trwać będą jak bliskie drugie serce czyjeś
Nocą Księżyc znów swój głos biały
rozniesie
A blady świt w wspomnieniach się ukryje
Witaj mój Księżycu, żegnaj moje
Słońce…
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.