witraże
przez witraże tęczy świata
słońce to samo świeci
księżyc też na swym miejscu
tylko ja nie w tym miejscu
jak Hadżi idę daleko
nie Mekki szukam konwalią
różę zrywam przydrożną
krew spłynęła czas iść
promienie ogrzeją nadzieją
czymże koniec wędrówki
nie chcę dojść życiem
poznawać do końca pragnę
szczyty zdobywać nieludzkie
gdzie cel gdzie witraże
światło odbija się złudne
drzwi na świat szukam
błądzę droga czy jedna...
Komentarze (7)
Marku, dobrze piszesz, cieszę się, że droga dobrze
obrana choć nie różami usłana.
Podziwiam. Ma charakter ten wiersz. Byłoby za prosto w
życiu gdyby droga była jedna. A i róż po których ręce
krwawią jest wiele. Jak dobrze, że jeszcze jest coś
takiego jak sumienie - ono prowadzi bezbłędnie.
Pozdrawiam ciepło, no i w drogę...
Świat jest dla ludzi, żeby go odkryć, lecz nigdy nie
odkryjemy go do końca, matka ziemia zachowa pewne
sekrety tylko dla siebie. Wybory, wybory...bardzo
ważne, aby wybrać rozważnie. Pozdrawiam serdecznie.
Dobrze jak w tej wedrowce mamy wytyczony cel ...madre
przeslanie..pozdrawiam
...w życiu jak w bajce ...wszystko po drodze kusi i
zabiera nam czas ,a my musimy pokonać czy raczej
wykonać wszystkie życiowe zadania i dojść do celu na
czas więc nie szukajmy pozornych dróg bo czasu zawsze
mało..a to że się światełka gdzieś świeca to tylko
miraże-witraże....pozdrawiam...
Świat jest ciekawy a poszukiwaniu nigdy nie będzie
końca. Należy kroczyć wytrwale mimo przeciwności.
Słońce i księżyc nie zmieniają się i pewne rzeczy w
życiu powinny mieć jeden sens.
Piękny wiersz. Kolory witraży, różne drogi i
pragnienie poznania do końca...