Własna ścieżka
Dla Amie i Dominika
Coś się kończy...
Skaczący płomyczek na świecy gaśnie,
Na drzewie liść usycha i na ziemię
opada,
Milkną opowiadane przez wędrowca baśnie,
Słońce wędruje za horyzont, zmrok
zapada,
Ja tak samo....
Wracam z nowymi ranami na dłoniach i
twarzy,
Po całodziennej walce z samym sobą,
Dlatego, że ośmieliłem się odważyć,
Aby podążyć swoją własną drogą,
A wszystko to aby...
Płomyczek znowu na czubku świecy
zabłysnął,
Na wiosnę liść zalśnił od szmaragdowej
zieleni,
Głos wędrowca przez inne dźwięki się
przecisnął,
Słońce poranek zezłociło milionami
promieni,
Zacząć od nowa...
Wyruszyć, aby giąć i zwyciężać samego
siebie,
Przedostać się przez przeciwności sieć,
I aby ludziom walecznym, czy w piekle czy w
niebie,
Ofiarować swoje ramię i swój miecz,
Idź swoją drogą, czasu nikt nie
zatrzyma,
Bo coś się kończy, coś zaczyna.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.