Włoskie ultimatum
...gdy kobieta ma kaprys.
Gdy jeszcze byliśmy w nirwanie
jeszcze tacy zaspani,
myśl nagła, że niechaj się stanie -
wyjedźmy, jak raz, do Toskanii.
Jak chcesz, to może być pieszo,
albo najlepiej rowerem -
dla ciebie się oczy ucieszą,
o, popatrz jakie są szczere.
Tu życie jest nudne zazwyczaj,
żebym nie rzekła do bani,
już zalet, że tu, nie wyliczaj
i zabierz mnie do Toskanii.
Mgła już opadła za oknem -
dzień widzę budzi twe lico -
ja wciąż mam prośby stukrotne:
w Toskanii to zrób, bom dziewicą.
A w tamtej dalekiej krainie,
w tej, co mówiłam, Toskanii,
gdzie prawda zawiera się w winie,
a miąższ oliwek jest tani,
tam ja przysięgi dochowam
różne ci dając praktyki.
Toskanię tak w sercu chowam,
że chętnie z tobą się skryję...
w toskańskie słoneczniki.
P.S.
Jeśli mnie tam nie zabierzesz,
pamiętaj byś mnie nie winił,
bo jeśli nie, no to szczerze,
oddam się komuś z Sardynii.
By dobić twą dumę, to spłycę,
karmiąc się taką narracją -
nawet na słynnej Korsyce,
są Włosi z ejakulacją.
Tam rodził się Bonaparte,
choć Francuz, to Włoch był w kochaniach.
Ja myśli mam nieodparte,
że dużo jest miejsc do zwiedzania.
Enigmatycznej, za inspirację toskańskie, podziękowania
Komentarze (11)
Już tłumaczę,nie inaczej,
co niektórzy to się pewnie nie zachwycą.
Lecz ja nowy trend wyznaczę -
erotycznie chce się spełnić za granicą.
Tym sposobem się poszczycę,
że nowator ze mnie taki jak Marconi.
Znów przekraczać chce granicę,
by mnie żaden, inny cwaniak nie przegonił.
Chcę van Goghiem być bez ucha,
czynić miłość świętopylną w słonecznikach.
Niech mnie jeden z drugim słucha,
ja z miłości oddam ducha,
za granicą, z cud dziewicą, przy świecznikach.
Mogę niczym Kaligula
w rozpasaniu się zanurzyć i przy stole.
Pić barolo pod oliwki, wzorem królów łykać śliwki
i w kochaniu być idolem na cokole.
Ole!
No, toś Pan poleciał ;-).
Ironicznie, z puentą o tym , co Włosi potrafią.
Na dobrą sprawę- do Toskanii się jedzie by smakować
wino, pejzaże, stare kamieniczki, spacer po uliczkach.
Nie po to, by akurat kobieta( znającą własną wartość)-
zwana przez Pana dziewicą tam akurat miała "to" zrobić
- czemu akurat za granicą?
Pozdrawiam.
Bo u mnie bóle tworzenia są krótkotrwałe ale
piorunująco mocne
:-)))
Czytając Twoje teksty Goldenretriverze , odnoszę
wrażenie jakbyś sypał wersami z rękawa . Jestem pod
wrażeniem lekkości , z jaką przychodzi Tobie "
spłodzenie " kolejnych wierszy . Niektórzy ( patrz
-ja ) muszą rodzić w bólach ;-)
Świetny, dowcip i wdzięk, fajny rytm.
a to winko to Barolo było?
Głos i szacun jest twój.
Troszkę późno, bo już po sezonie urlopowym, ale
propozycja na pewno warta rozpatrzenia.
Bardzo dziękuję za czytanie i uśmiechy.
Fajne te włoskie (i nie tylko) dywagacje. Film "Pod
słońcem Toskanii" widziałem kilka razy, zawsze z
przyjemnością. Pozdrawiam
PS
Acha, Pan Tadeusz napisał n/w o Ernestynce (nie
Enigmatycznej), dodając na jej obronę -
"Nie każda jest taka święta,
Żeby zaraz mieć bliźnięta."
Sorki :(
brzmi trochę jak szantaż.
:-))))))
Dziewica na rowerze - ryzykowne przedsięwzięcie. Już
Tadeusz Boy-Żeleński pisał:
„Mówili o niej bógwico,
Że jest tylko półdziewicą.“
A Italia jest piękna i tyle miejsc do zwiedzania.
Tekst oraz ironia - miodzio.
Miłego dnia, Goldenretriverze :-)