Wolni
Rozsypuj po mnie swe pocałunki…
Niech spokój dłoni oddali dziś smutki.
A ja srebrem gwiazd twe oczy otulę.
I w łonie mym ciebie zachłannie
przytulę…
I zadrżą posady namiętnej miłości!
I żalom, i złości zabraknie godności!
I będziesz mnie sycił ust głodnych
pożarciem!
I będziesz, ty we mnie, w ekstazie, na
zawsze…!
Będziesz me ciało na wieczność
zabierał…
Będę twe serce, swym sercem
podpierać…
Przestanie już istnieć ziemia i świat!
W środku ciemności zakwitnie
kwiat…!
W otchłani szczęścia nic nie zaboli
- będziemy jedno, będziemy wolni…
wrzesień'2004
Komentarze (3)
Ciekawe metafory, spójna całość i pięknie opisany
świat pożądania. Przyjemnie się czyta :)
poczuć wolność w miłość, to prawdziwa ekstaza, to co
teraz rozmarza i skrzydła przypina..gdzieś w myślowych
niwach ..piękny wiersz
miłość i kochanie to niby to samo...a jednak co
innego...napisałaś to tak delikatnie i
subtelnie...pomimo że pewnie świat zadrżał i przestał
istnieć na bardzo długą chwilę....hmmm...pięknie...